Forum Sprawy POLAKÓW Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Słowo Boże, na każdy dzień.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 185, 186, 187  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sprawy POLAKÓW Strona Główna -> Wiara Naszych Ojców
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Pon 5 05:04, 25 Lip 2016    Temat postu:

(J 15,16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.

(Mt 20,20-2Cool
Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: Czego pragniesz? Rzekła Mu: Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. Odpowiadając Jezus rzekł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy. On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował. Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.


„Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, nie z nas.” Ewangelie nie ukrywają słabości uczniów Jezusa, ich przyziemnych dążeń. Jezus wybrał sobie na Apostołów ludzi niedoskonałych. Dzisiejszy patron, św. Jakub, nie jest wyjątkiem. Ale skarb, który w sobie nosił – skarb Ducha Świętego, mądrości Bożego słowa – powoli go przemieniał, coraz bardziej upodabniając do Chrystusa-Sługi i przelania za Niego krwi. Gliniane naczynie zostało rozbite, ukazując to, co najcenniejsze. Dziękujmy dziś Bogu, że i nas – pomimo naszej słabości – napełnia łaską i czyni swoimi apostołami.

ks. Jarosław Januszewski,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Wto 2 02:52, 26 Lip 2016    Temat postu:

Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie będzie żył na wieki.

(Mt 13,36-43)
Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście! On odpowiedział: Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!


Spotkanie z Bogiem i Jego dzieło zbawienia nie dokonuje się w jakichś nadzwyczajnych warunkach, ale pośród zwykłej codzienności. Joachim i Anna otrzymali błogosławieństwo od Pana – z ich miłości narodziła się Niepokalana Dziewica, Matka Syna Bożego. Od nich Maryja uczyła się dobroci, czułości i opieki, jakimi później otaczała Jezusa. Dziś, w dniu wspomnienia rodziców Maryi, dziękujmy Bogu za to, że w codziennych okolicznościach czyni nas narzędziami swego planu zbawienia.

ks. Jarosław Januszewski,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Śro 3 03:18, 27 Lip 2016    Temat postu:

(J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i są życiem. Ty masz słowa życia wiecznego

(Mt 13,44-46)
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.


Boży prorocy od wieków wzbudzali sprzeciw – od Starego Testamentu aż po czasy obecne – ponieważ ich misją jest przekazywanie Bożej prawdy. Odsłaniają oni oblicze Boga, często nieznane, różne od ludzkich wyobrażeń. My natomiast łatwo zadowalamy się tym, co znane i do czego już się przyzwyczailiśmy. Aby przyjąć Boże orędzie, trzeba czasem zostawić wcześniejsze przyzwyczajenia i wyobrażenia. Za każdym razem warto, bo czeka na nas sam Bóg i Jego królestwo – skarb ukryty w roli, drogocenna perła, dla której warto oddać wszystko.

Małgorzata Konarska,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Śro 23 23:12, 27 Lip 2016    Temat postu:

(Dz 16,14b)
Otwórz, Panie, nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego

(Mt 13,47-53)
Jezus powiedział do tłumów: Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.


Być dla Boga jak „glina w ręku garncarza”. To znaczy przede wszystkim ufać, że jesteśmy w dobrych rękach, że Bóg kształtuje nas przez całe nasze życie, abyśmy stali się jak doskonałe i piękne naczynie. Co więcej, nawet jeśli przez grzech ulegamy zniekształceniu i jesteśmy bliscy pokusie rozpaczy, to jeszcze nie jest koniec. Wszechmoc Boga polega na tym, że On właśnie wtedy stwarza nas na nowo.

o. Wojciech Czwichocki OP,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Czw 23 23:05, 28 Lip 2016    Temat postu:

(J 8,12b)
Ja jestem światłością świata, Kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

(J 11,19-27)
Wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Rzekł do niej Jezus: Brat twój zmartwychwstanie. Rzekła Marta do Niego: Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym. Rzekł do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Odpowiedziała Mu: Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat.


Postać Marty w pierwszym momencie przywodzi nam na pamięć sytuację z Betanii, kiedy okazała zniecierpliwienie biernością swej siostry, Marii, zasłuchanej w słowa Pana. A może rozdrażnienie Marty bierze się stąd, że też chciałaby usiąść u stóp Pana i posłuchać Jego nauki – ale czuje się wewnętrznie przymuszona do wypełnienia obowiązków, które należą do niej jako do gospodyni domu? Bo przecież ktoś musi zadbać o Nauczyciela, przygotować posiłek, zająć się tak licznymi zwykłymi czynnościami towarzyszącymi podejmowaniu gości... Panie daj nam wrażliwość, abyśmy potrafili dostrzec ludzi zapracowanych i wyręczyć ich, aby i oni mogli znaleźć czas na spotkanie z Tobą.

Anna Nowak,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Sob 0 00:14, 30 Lip 2016    Temat postu:

(Mt 5,10)
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

(Mt 14,1-12)
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada. żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: Nie wolno ci jej trzymać. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę: Daj mi - rzekła - tu na misie głowę Jana Chrzciciela! Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.

O Jeremiaszu powiedziano: „Zasługuje na wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciw temu miastu.” A Jana Chrzciciela dosięgła zemsta Herodiady. Także dziś nie brak odrzucanych proroków, takich, którym wypomina się, że odstają od otoczenia i nie chcą zrozumieć, że w tym świecie liczy się tylko skuteczność, zysk i wygoda. Ale Pan ich posyła, aby budzili uśpione serca: przez życie dla Boga, a nie dla siebie. Przez wierność prawdzie. Przez szacunek do drugiego człowieka, także - a może zwłaszcza – takiego, który okazując niechęć, pogardę czy nawet nienawiść, zagłusza niepokój swojej duszy, tęskniącej za Bogiem.

Bogna Paszkiewicz,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Sob 23 23:25, 30 Lip 2016    Temat postu:

(Mt 5,3)
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

(Łk 12,13-21)
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami? Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia. I opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.



Podczas Mszy świętej gromadzimy się wokół ołtarza, świadomi największego skarbu, jaki otrzymaliśmy od Boga. Właściwa hierarchia wartości porządkuje nasze odniesienia do świata oraz rzeczywistości nadprzyrodzonej. Warto posłuchać św. Pawła i „przyoblec się w nowego człowieka”, oświeconego mądrością płynącą z Ewangelii oraz karmiącego się pokarmem duchowym. Pan zawczasu napomina swoich słuchaczy: „Uważajcie i strzeżcie się chciwości”. Zabiegajmy więc o te bogactwa, które są zadatkiem życia wiecznego.

Michał Piotr Gniadek,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Pon 2 02:37, 01 Sie 2016    Temat postu:

(Mt 4,4b)
Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

(Mt 14,13-21)
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności! Lecz Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść! Odpowiedzieli Mu: Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb. On rzekł: Przynieście Mi je tutaj! Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.


Święty Alfons Liguori (1696-1787) – pochodzący ze szlacheckiego rodu, zamożny i utalentowany - miał wszelkie dane, by odnieść sukces w oczach świata. A jednak porzucił świetnie zapowiadającą się karierę adwokacką, aby oddać się apostolstwu. Pracował wśród młodzieży i ludzi zaniedbanych moralnie, głosił kazania i prowadził misje ludowe, wiele pisał. Około 160 jego prac przełożono na 61 języków! Przez całe swe kapłańskie życie był bez reszty oddany ludziom, którym służył. Będąc biskupem, spieniężył skarby swego pałacu, by zakupić żywność dla głodujących. Ciężka praca i surowa asceza wyczerpały go tak bardzo, że był zmuszony zrzec się kierowania diecezją. Zmarł wśród współbraci założonego przez siebie zgromadzenia – księży redemptorystów – w wieku 91 lat.

Bogna Paszkiewicz,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Wto 3 03:38, 02 Sie 2016    Temat postu:

(Ps 130,5)
Pokładam nadzieję w Panu, ufam jego słowu.

(Mt 14,22-36)
Skoro tłum został nakarmiony, Jezus zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. Gdy się przeprawiali, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali [posłańców] po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.


„Dotkliwa jest twoja rana, nieuleczalna klęska (...), bo pomnożyły się twoje grzechy” – mówi prorok Jeremiasz do Izraela. Które z naszych ran wydają nam się nieuleczalne? Jakie nieodwracalne klęski stały się naszym udziałem? Cokolwiek nas niszczy, jakakolwiek nieczystość szpeci naszą duszę, Bóg to widzi i zapewnia: „Okażę miłosierdzie” i „Zapewnię mu dostęp do siebie, tak że zbliży się do Mnie”. Eucharystia jest naszą szansą, byśmy zbliżyli się do Boga, byśmy pozwolili Mu dotknąć nas łaską i uleczyć.

Bogna Paszkiewicz,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Śro 3 03:00, 03 Sie 2016    Temat postu:

(Łk 7,16)
Wielki prorok powstał między nami, i Bóg nawiedził lud swój.

(Mt 15,21-2Cool
Jezus podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.

„Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne, streszczają się w tym nakazie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego... Miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13, 8-10). Wydaje się, jakby św. Paweł pomijał miłość Boga i zasadzał wypełnienie Prawa jedynie na miłości braterskiej. W istocie, gdy chrześcijanin miłuje bliźniego tak, jak naucza Ewangelia, i tak, jak to Chrystus czynił, wtedy nie można wątpić o jego miłości do Boga. To jest tak prawdziwe i miłość braterska jest tak miła Bogu, że Jezus, mówiąc o sądzie ostatecznym, nie podał innego powodu do usprawiedliwienia czy też potępienia, jak tylko miłość praktykowaną lub nie praktykowaną względem bliźniego. „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść... byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie...” (Mt 25, 34-36). Chrystus nie tylko uważa ludzi za swoich braci, lecz jakby utożsamia się z nimi, przede wszystkim z najbiedniejszymi, najnędzniejszymi, najbardziej potrzebującymi pomocy, i mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (tamże 40). Prawda niezwykle pocieszająca; przeciwstawia się jej tutaj jednak inną, bardzo poważną. Jezus, dobroć i miłosierdzie nieskończone, nie waha się ogłosić wyroku potępienia wiecznego na tych, którzy odmówili bliźniemu pomocy płynącej z miłości braterskiej, odmówili jej jakby Jemu samemu. „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny... Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść, bo byłem spragniony, a nie daliście Mi pić...” (tamże 41-42). Ludzie należą do Chrystusa: są Jego własnością. On ich nabył za cenę swojej krwi, wszczepił ich w siebie jako członki swojego Ciała Mistycznego; kto uderza człowieka, uderza Jego, kto nie miłuje człowieka, Jego nie miłuje. Kiedy św. Paweł pisał: „miłość jest wypełnieniem Prawa”, miał bez wątpienia na myśli naukę Pana i tajemnicę Jego Ciała Mistycznego, której stał się głosicielem.

„To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”... O Panie, Ty sam udzieliłeś nam tej wzajemnej miłości, Ty sam wybrałeś nas, nie przynoszących owocu, bośmy wówczas jeszcze Ciebie nie wybrali. Ty nas wybrałeś i postanowiłeś, abyśmy przynosili owoc, czyli wzajemnie się miłowali. Tego owocu bez Ciebie mieć nie możemy, jak latorośle bez winnego krzewu nic nie mogą uczynić. Miłość więc jest naszym owocem... rodzi się z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej. Ta miłość pozwala miłować się nam wzajemnie i miłować Ciebie, o Panie. Spraw, abym zrozumiał, że miłość wzajemna nie będzie prawdziwą miłością, gdy nie będziemy miłowali Ciebie. Bliźniego można miłować jak siebie samego tylko wówczas, jeśli miłuje się Ciebie. Na tych dwóch przykazaniach miłości polega cały Zakon i Prorocy. To jest naszym owocem...
„Owocem ducha jest miłość”... wszystkie inne pochodzą z miłości i z nią są ściśle złączone... Czy dobrze raduje się ten, kto nie miłuje dobra sprawiającego radość? Gdzie można znaleźć prawdziwy pokój, jeśli nie w tym, którego prawdziwie się miłuje? Kto jest wielkoduszny trwając w dobrym, jeśli żarliwie nie miłuje? Kto jest łaskawy, jeśli nie kocha tego, kogo wspiera? Kto jest dobry, jeśli miłość tego nie sprawi? Kto zbawiennie wierzy, jeśli wiara nie pobudza go do działania miłością? Kto z pożytkiem jest łagodny, jeśli miłość nim nie kieruje? Kto powstrzyma się od tego, co by go skalało, jeśli nie kocha tego, co go uszlachetnia?
Słusznie więc, o dobry Mistrzu, tak często miłość zalecasz, jakby tylko ją należało przekazywać. Spraw, abym zrozumiał, że wszystko inne bez niej na nic się nie przyda, a miłości mieć nie można bez innych dobrych czynności, które człowieka czynią dobrym (św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Czw 3 03:26, 04 Sie 2016    Temat postu:

(Mt 16,1Cool
Ty jesteś Piotr-Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą.

(Mt 16,13-23)
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.


Święty Jan Maria Vianney (1786-1859) bez reszty poświęcił się ratowaniu dusz ludzkich z odmętów zła. Pochodził z ubogiej wiejskiej rodziny, miał problemy z nauką i z wielkim trudem doszedł do święceń. Później – wbrew rokowaniom przełożonych – okazał się charyzmatycznym duszpasterzem. Zasłynął zwłaszcza jako spowiednik, mający dar przenikania ludzkich sumień. Tak bardzo ukochał grzeszników, że przyjmował na siebie szatańskie ataki i podstępy skierowane przeciwko nim. Miejscowość Ars, gdzie był proboszczem, początkowo obojętna religijnie, dzięki jego apostolskiej gorliwości, modlitwom i umartwieniom stała się ośrodkiem żywej wiary, do którego przybywali pielgrzymi nawet z odległych zakątków Francji.

Bogna Paszkiewicz,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Pią 4 04:21, 05 Sie 2016    Temat postu:

(Mt 5,10)
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

(Mt 16,24-2Cool
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim.


Jezus kładzie nacisk na pozytywną stronę miłości bliźniego: „dobrze czyńcie rym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają... Jeśli bierze ci ktoś płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi...” (Łk 6, 27-30). Niemal chciałoby się powiedzieć, że to za wiele! Lecz zarazem kto nie chciałby, aby w ten właśnie sposób odnoszono się do niego, nawet gdy źle postąpił, obraził kogoś lub znalazł się w potrzebie? Istotnie, gdy inni są względem nas dobrzy i wielkoduszni, nie wydaje się to nam za wiele; lecz wydaje się nam za wiele, kiedy trzeba, abyśmy sami tak czynili. Egoizm to wielki nieprzyjaciel miłości ewangelicznej; pod jego wpływem często nawet chrześcijanin zniekształca przykazanie Pańskie: dla siebie chce bardzo wielkiej miary miłości, względem innych zaś zadowala się bardzo szczupłą miarą, a choć niedbały i skąpy w udzielaniu miłości, sądzi, że i tak czyni zbyt wiele. Dzieje się to jakby podświadomie i łatwo może stać się przyzwyczajeniem, tak że już nie zauważamy ogromnej różnicy między własnym postępowaniem a przykazaniem miłowania bliźniego jak siebie samego. Roztropność i słuszna miara służy za pretekst lub usprawiedliwienie. Mówi się, że niekoniecznie trzeba stosować Ewangelię dosłownie, lecz wystarcza zrozumieć jej ducha, A jednak duch ewangeliczny wymaga właśnie, aby czynić dobrze wszystkim, płacąc własną osobą, oddając ze swego, nawet gdyby nas uznano za niemądrych. Duch Ewangelii jest rewolucyjny: nie daje pokoju egoizmowi, chciałby go wyrwać z korzeniami; jest jawnym nieprzyjacielem życia tzw. chrześcijańskiego a wygodnego, przeciętnego; wymaga miłości wielkodusznej, ochotnej i skutecznej.

Sobór Watykański II idzie w pełni po tej linii „kładąc nacisk na szacunek dla człowieka: poszczególni ludzie winni uważać bliźniego bez żadnego wyjątku za drugiego samego siebie... Szczególnie w naszych czasach nagli obowiązek, abyśmy stawali się bliźnimi każdego bez wyjątku człowieka i służyli czynnie spotkanemu, czy byłby to starzec opuszczony przez wszystkich, czy robotnik, bezpodstawnie pogardzany cudzoziemiec, czy wygnaniec, czy dziecko z nieprawego związku. ..czy głodny, który apeluje do naszego sumienia, przypominając słowo Pańskie: «Coście uczynili jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Mt 25, 40)” (KDK 27). To jest prawdziwa Ewangelia.

Jak Ty, o Boże, stworzyłeś człowieka na swój obraz i podobieństwo, tak też nakazałeś nam miłość dla człowieka na obraz i podobieństwo miłości należnej Twojemu Bóstwu... Miłujemy Ciebie, o Panie, ponieważ jesteś jako król, najwyższą i nieskończoną dobrocią. Miłujemy siebie samych miłością nadprzyrodzoną, bo jesteśmy obrazem i podobieństwem Twoim; a ponieważ wszyscy ludzie posiadają tę samą godność, dlatego kochamy ich jak siebie samych, czyli jako najświętsze i żywe obrazy Twojego Bóstwa. Oto więc ta sama miłość rodzi akty miłości względem Ciebie, o Boże, i zarazem akty miłości wobec bliźniego... Ta sama miłość obejmuje kochaniem Ciebie i bliźniego, jednoczy naszą duszę z Tobą i prowadzi do serdecznej łączności z bliźnim, w taki sposób jednak, że miłujemy bliźniego jako stworzonego na obraz i podobieństwo Twoje, stworzonego, by dzielić z Tobą Twoją boską dobroć, i uczestniczyć w łasce oraz dostąpić Twojej chwały (św. Franciszek Salezy).

O Jezu, dajesz mi zrozumieć, że miłość bliźniego nie powinna pozostawać zamknięta w głębi serca: „Nikt — powiedziałeś, Jezu — nie zapala pochodni, by ją schować pod korzec, ale stawia ją na świeczniku, aby oświecała wszystkich, którzy są w domu.” Zdaje mi się, że ta pochodnia wyobraża miłość bliźniego, która winna oświecać, rozweselać nie tylko moich najdroższych, ale wszystkich, którzy są w domu.
Miłość wydaje się trudna, lecz nie jest taka, bo jarzmo Twoje, o Panie, jest słodkie i lekkie; kiedy się je przyjmie, natychmiast czuje się jego słodycz i woła się z Psalmistą: „Pobiegłem drogą Twoich przykazań, odkąd rozszerzyłeś mi serce”. Jedynie miłość może rozszerzyć moje serce. O Jezu, odkąd trawi mnie ten słodki płomień, z radością biegnę drogą Twego nowego przykazania. Chcę nią biec aż do błogosławionego dnia, kiedy to włączywszy się w dziewiczy orszak będę mogła postępować za Tobą w bezkresach, śpiewając Twoją pieśń nową, która będzie pieśnią miłości (św. Teresa od Dzieciątka Jezus: Dzieje duszy, r. 10; Rps C,f° 12r i 16v).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Sob 3 03:15, 06 Sie 2016    Temat postu:

(Mt 17,5c)
To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!

(Łk 9,28b-36)
Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli.

Jezus przemieniając się wobec uczniów na górze Tabor, odsłania im swoje prawdziwe oblicze. Mogą teraz przez chwilę ujrzeć przedblask tego, o czym do tej pory tylko słyszeli i w co wierzyli. Jednocześnie wydarzenie na górze Tabor niesie zapowiedź i nadzieję przemiany nas samych – dlatego w modlitwie po Komunii będziemy dziś prosić, aby Pokarm eucharystyczny przemienił nas na podobieństwo Chrystusa, którego przyjmujemy.

O. Michał Mrozek OP,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Nie 2 02:32, 07 Sie 2016    Temat postu:

(Mt 24,42a.14)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

(Łk 12,32-4Cool
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjd ie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Wtedy Piotr zapytał: Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? Pan odpowiedział: Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.


Chrześcijaństwo jest dla nas wielką szansą, ale także niezwykle odpowiedzialnym zadaniem. To ewangeliczny program na życie, którego cel wyznaczył Bóg, a środki do niego prowadzące dobieramy dzięki wolności i rozumowi oświecanemu przez Ducha Świętego. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie” – mówi Chrystus do uczniów. Dar życia, otrzymane talenty, a przede wszystkim ofiara Odkupiciela są dla nas wezwaniem do służby. One podnoszą nasze człowieczeństwo i potwierdzają naszą godność dzieci Bożych.

Michał Piotr Gniadek,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adsenior
Administrator



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 31242
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Polska
Płeć: Pan

PostWysłany: Pon 4 04:04, 08 Sie 2016    Temat postu:

(2 Tes 2,14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.

(Mt 17,22-27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie. I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy? Odpowiedział: Owszem. Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych? Gdy powiedział: Od obcych, Jezus mu rzekł: A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!


„Cóż da człowiek w zamian za swoją duszę?” Przejęty pragnieniem ratowania dusz, św. Dominik (1170-1221) przemierzał Europę, głosząc Dobrą Nowinę i dając świadectwo ewangelicznego życia w ubóstwie. Dominik pochodził z Kastylii, ze znakomitego rodu Guzmanów. Jego matką była bł. Joanna, a bratem bł. Manes. Początki swego kapłaństwa spędził w szeregach duchowieństwa diecezjalnego. Później, poruszony zagubieniem ludzi ulegających wpływom sekt albigensów i waldensów, zapragnął oddać się całkowicie głoszeniu objawionej prawdy. Założył w tym celu Zakon Kaznodziejski – dominikanów – który przez wieki dał Kościołowi wielu wybitnych teologów i świętych.

Bogna Paszkiewicz,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sprawy POLAKÓW Strona Główna -> Wiara Naszych Ojców Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 185, 186, 187  Następny
Strona 3 z 187

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin